niedziela, 8 grudnia 2019

Rivers Like Veins - Z iskier srebrnych orszaków (2019)

W końcu doczekałem się pełnego albumu krakowskiego zespołu. Prawdzie mówiąc od samego początku kibicowałem Rivers Like Veins i mimo, że pierwsze stawiane kroki na Ep'ce "Jesiennie mgły ostatnich oddechów" były nieco chaotyczne, brakowało składu w całości, mimo tego do tej pory bardzo sobie cenie owy materiał. Co przynosi nam trzecie wydawnictwo? Przekonajmy się! 
"Z iskier srebrnych orszaków" po raz kolejny ukazał się dzięki wytwórni Werewolf Promotion w tak zwany dzień letniego przesilenia a dokładnie 21 czerwca. Tym razem mamy przyjemność gościć nowego członka grupy Wosd'a, który siadł za sterami perkusji. Czy na stałe ? To się na pewno okaże z czasem.


Na początku uprzedzam, że jeśli szukamy krwiożerczych riffów i perkusji grającej niczym łamiące kości, możemy lekko się zawieść. Do czynienia mamy za to z lekko eksperymentalnym black metalem z duszą atmosferycznego black metalu nieco z domieszką klimatów punkowych. Od pierwszych minut już słychać, że "Z iskier srebrnych orszaków" to w pełni przemyślany materiał. Nie doświadczymy już lekko burzliwych numerów, gdzie występuje dość mocne łojenie, po czym znienacka wyskakiwał recytujący żeński wokal - przyznam, że był to dość mocny problem poprzednich materiałów. Ogromny progres jeśli chodzi o kwestie wokalne, czy chodzi o growl Icyvr'a czy recytujące kwestie jego partnerki. Widać duży wkład w te kwestie i co najważniejsze Pani A.Bouillanne chyba, w końcu przekonała się do zespołu bo na poprzednich materiałach brzmiała lekko niepewnie, choć i tu brakuje mi niekiedy większych emocji w jej kwestiach wokalnych. Czarujące przyśpieszenia i dynamiczne zwolnienia, które wraz z motywami, typowymi dla atmosferycznego black metalu - których jest ogrom, pozwalają doznać fantastycznego klimatu. Również wypada wspomnieć o bębnach Wosd'a, które pełnią ogromną role. Styl grania perkusji jest lekko nietypowy co czynni ją bardzo ważnym elementem całego albumu, która wręcz hipnotyzuje, z coraz to następnym odsłuchem.



Rivers Like Veins przetarł zarośnięte gęstwiną szlaki i odszukał swój własny tor, którym dumnie przemierza. "Z iskier srebrnych orszaków"to naprawdę godny polecenia album, warto było uzbroić się w cierpliwość. Jeśli jesteście otwarci na eksperymentalny black metal z domieszką hardcorowych klimatów punkowych, a zarazem cenicie granie Stworza na pewno nie zawiedziecie się. A tym bardziej w listopadowo - grudniowe dni, kiedy coraz rzadziej widujemy za oknem promienie słoneczne, a częściej mgłę i fale przymrozków.  Jednym słowem dzięki materiałowi doznajemy większej tęsknoty za długimi letnimi wieczorami i doceniamy, każdy cieplejszy poranek.

Ocena: 9/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz