Blog ma na celu promowanie materiałów z podgatunku black/death. Recenzje jak wszystko inne na stronie jest robione czysto hobbystycznie.
czwartek, 13 czerwca 2019
VADER
– The Messenger (2019)
Kapela
Vader toswojego rodzaju kult na polskiej scenie
metalowej, jak również i zagranicznej. Można by powiedzieć, że
jest marką samą w sobie, która niestety z biegiem czasu opada z
sił i nie chodzi wyłącznie o wiek panów..
Płyta
„The Messenger”
ukazała się 31 maja, dzięki wytwórni „Nuclear
Blast”.
Pojawiła się w formie jawel case, w dwóch wersjach
kolorystycznych na winylu i aktualnie w wersjach Die Hard. Na pewno trzeba zwrócić na genialną
okładkę, która została zaprojektowana przez amerykańskiego
artystę „Wes Benscoter”. Epka składa się z pięciu utworów. Otwiera ją „Grand
Deceiver”, bez jakiegokolwiek wprowadzania uderzają na nas
potężne gitary i szaleńcza perkusja. Nie inaczej jest z kolejnym
utworem pod tytułem „Litany” - który jest nową odsłoną
tytułowego utworu z krążka o tej samej nazwie. Na największą
pochwałę zasługuje „Emptiness”, takiego Vadera mógłbym
słuchać bez końca, gitara wraz perkusją robią ogromną robotę
wraz z niezastąpionym wokalem Piotra. Ostatnią pozycją o
której również trzeba wspomnieć jest cover zespołu „Judas
Priest” za którym nigdy nie przepadałem, a w wykonaniu Vadera
nie ukrywajmy jest przyzwoity dla ucha.
Tracklista:
1. Grand Deceiver
2. Litany
3. Emptiness
4. Despair
5. Steeler (cover Judas Preist)
Podsumowując:
„The Messenger”
jest kolejną epką – swoją drogą ile ich było? 9-10?
zaprezentowaną przed nowym pełnym wydawnictwem. Nie jest to szczyt
formy zespołu, podczas odsłuchu miałem wrażenie, że już gdzieś to wszystko słyszałem i faktycznie żadnych nowości tutaj nie uświadczymy. Jedno jest pewne przebija poprzedniczkę o głowę,
mowa tu o „Iron Times”. Śmiało można zauważyć spadek
formy, który utrzymuje się od kilku lat. Mimo genialnej nowo
nagranej płyty „Dark Age” wciąż pozostaje u mnie
niesmak po długogrającym albumie „The Empire” miejmy
nadzieje, że kolejne pełne wydawnictwo o którym zespół wspomniał
jakiś czas temu, będzie powrotem na szczyt i nie będzie trzeba na
niego czekać zbyt długo.
Jak wiadomo twoja
przygoda z zespołem „Dom Zły” została niedawno gwałtownie
zakończona. Dlaczego akurat zaraz po wypuszczeniu drugiego materiału?
Myślałeś o podjęciu takiej decyzji już wcześniej czy szybka
decyzja z dnia na dzień?
Tak
rozstałem się z Domem Złym i myślałem już o tym przed nagraniem
pierwszego wydawnictwa ale chłopakom jeszcze wtedy udało się mnie
zatrzymać... Odszedłem z zespołu gdyż chciałbym spróbować
czegoś innego, może z innymi członkami, a może nie... Po prostu
od dłuższego czasu interesują mnie inne rejony muzyczne i
traktowałem ten projekt tylko jako odskocznie. Ja nie jestem
metalowcem i chyba nigdy nie będę...
Jesteś aktualnie
wolnym strzelcem jeśli chodzi o status muzyczny. Robisz sobie
przerwę od tego czy może wręcz przeciwnie, już masz plany co do
nowych projektów?
Chciałbym
udzielać się wokalnie w jakimś zespole ale na dzień dzisiejszy
nie mam jakiejś alternatywy ani żadnych propozycji grania.
Sprawdzasz
bacznie polską scenę muzyczną jeśli chodzi o klimaty rock/metal?
Staram
się być na bieżąco praktycznie z każdą nową muzyką także
oczywiście nie tylko rock i metal a np hip hop i jazz.
Jakie
zespoły z powyższego nurtu mogą jeszcze zaskoczyć w tym roku? A
może czekasz szczególnie na jakąś płytę, bądź już ona miała
swoją premierę?
Podoba
mi się wspólna płyta Blindead + Nihila (jak zwykle świetne teksty
Nihila) a czekam bardzo oczywiście na nową płytę Blaze Of
Perdition i Mgły.
Cofnijmy
się lekko wstecz.. Jak wiadomo byłeś wokalistą w zespole
„Panacea”. Było to już kilka lat temu. Myślałeś o jego
reaktywacji? Miało by to aktualnie możliwe?
Bardzo
bym chciał kiedyś wskrzesić Panaceę ale na dzień dzisiejszy to
nie możliwe chyba bo każdy poszedł w inną stronę właściwie to
ja, Grzesiek i perkusista dalej starają się jakoś zaistnieć na
rynku. Panacea to był mój najukochańszy projekt i wielka szkoda że
nie istnieje.
Byłeś
członkiem kapeli crust, jak również i post-metalowej z elementami
blacku. A czy widzisz się w czysto black metalowym bandzie lub
innych cięższych klimatach?
Chyba
w takim czysto black metalowym zespole z makijażem na twarzy to nie
bardzo się widzę ale jak bym dostał ciekawą i kuszącą
propozycje to kto wie... Chciałbym założyć zespół, który byłby
bardzo nietypowy, nieszablonowy z odjechanymi tekstami,
eksperymentalny.
Operujesz
naprawdę dobrym growlem, jest to zasługa długoletnich żmudnych
prób i ćwiczeń czy raczej obyło się bez tego?
Myślę,
że ten mój wokal ewoluował przez te moje 20 lat grania i to obycie
z mikrofonem i ta łatwość przyszły same.
Jako
wokalista sam piszesz teksty? Jest to zazwyczaj żmudna praca, czy
siadasz i za jednym razem piszesz teksty na pół materiału?
Czasem
tak bywa, że napiszę dwie linijki i za chwilę powstaje cała
reszta ale ja po prostu lubię bardzo pisać do muzyki i do szuflady
też. Teksty są bardzo ważne, nadają sznytu zespołowi i jak
najbardziej przykładam się do tego żeby nie były o niczym i
wkładam w nie całe serducho.
Jak
wspominasz zeszłoroczną trasę z zespołami Blaze of Perdition i
In Twilight's Embrace? Który z nich zrobił na Tobie największe
wrażenie? Swoją drogą pokonaliście sporo kilometrów,
koncertowaliście na Litwie, Słowacji nie zapominając oczywiście
o Polsce.
Bardzo
miło wspominam to trasę chociaż było bardzo zimno bo to był
luty... Oba zespoły są mega profesjonalne i świetnie się grało u
ich boku. Cała trasa była perfekcyjnie i profesjonalnie
zorganizowana a to zasługa Left Hand Sounds! Ale zapamiętam bardzo
koncert na trasie z Wrocławia B.O.P. bo wtedy dopiero przeszły mnie
takie ciarki na plecach podczas występu czego nigdy nie zapomnę a
I.T.E. grało genialny cover „Armii Opowieść Zimowa” co ważne
dla mnie gdyż teksty Tomasza Budzyńskiego są mi bardzo bliskie i
mnie inspirują.
Pewnie
już słyszałeś o nowej wokalistce, która zastąpi Cię w zespole „Dom Zły”
i o braku czystego wokalu. Co o tym sądzisz, pomyślał byś
jeszcze kilka miesięcy temu o takiej sytuacji?
Kibicuję
nowej wokalistce , niestety nie znam jej ani jej możliwości
wokalnych ale myślę, że sobie poradzi. Jeśli nie będzie czystych
wokali to trochę szkoda bo nadawały one pewnego kolorytu muzyce ale
cóż czas wszystko zweryfikuje i ten pierwszy koncert z nową
wokalistką może być bardzo ciekawy, tylko że ja nie wiem czy dam
radę go zobaczyć na żywo gdyż mogę się rozpłakać z żalu i
pomyśleć coś Ty Krzysiek narobił...
Wielkie dzięki za udzielenie wywiadu. Mam nadzieje że jeszcze nie raz ujrzę Cię na scenie! Powodzenia.
Na moim blogu można znaleźć recenzje najnowszego dzieła "Domu Zła" pod tytułem "Rytuał" i zarazem ostatniego z udziałem Krzysztofa.
Świeżutką premierę
zapewnił nam Mord'A'Stigmata a dokładnie 4 kwietnia 2019roku. Jest to piąte pełne wydawnictwo w dorobku zespołu nie licząc
trzech dem z początku działalności, epki wydanej w 2015r i
kompilacji. Najnowszy krążek został wydany nakładem polskiej
wytwórni „Pagan Records” w jewel case, digipack czy w dwór
wersjach kolorystycznych (czarny i złoty) na winylu.
Na
płycie znajdziemy 8 utwór w czym jeden jest instrumentalem
dających 45 minut muzyki. Warto zauważyć że utwory porównując
do poprzednich materiałów grupy są znacznie krótsze co na pewno
wpłynie na lepszy odbiór. Zespół
przyzwyczaił nas do tego że z każdym kolejnym krążkiem wspina
się coraz to na większe szczyty muzyczne i robi to bardzo dobrze bo
aktualnie śmiał bym rzec że jest w czołówce rodzimej sceny
muzycznej. Płyta mocno jest post metalowa przewijając się o
awangardowo-ambientowe klimaty. Widać że zespół mocno
eksperymentował z gatunkami gdyż napotkamy tutaj na elementy wręcz
nawiązujące do elektro czy techno-popu wciąż wyczuwalnym
korzennym metalem. Taki miks rozwiązań mógłby nie jednego
doprowadzić do zawrotu głowy, ale nie na tym materiale.
Tracklista:
1. Between Walls of Glass
2. Exiles
3. Sprit Into Cristal
4. The Stain
5. Void Within
6. Into Soil
7. Dreams of Quiet Places
Jeśli chodzi o kwestie wokalne mamy tu do czynienia z
wręcz genialnym wykonaniem. Growl ubarwiony jest licznymi
przerażającymi krzykami bądź szeptami, jest tu kolejną wisienką
na tym wręcz idealnym torcie. Momentami możemy porównać Iona do
wokalisty Mikołaja Żentara odpowiadającego za wokal w grupie Mgła co
sądzę że jest to jak najbardziej na plus jeśli chodzi o mnie.
Podsumowując:
Mord'A'Stigmata stworzył genialny materiał, który bez
wahania można nazwać płytą roku. Widać że chłopaki nie kopiują
kolejno swoich płyt i z każdym następnym tworem dostajemy wysyp
świeżych pomysłów pozostawiających genialną atmosferę piszącą
kolejny rozdział powieści. Myślę że bez końca mogę opisywać i
chwalić tą płytę, jednak ten czas spożytkuje na ponowny odsłuch
tego niebanalnie genialnego albumu.