niedziela, 22 grudnia 2019

Sznur - Zabić się bedąc martwym (2019)

Sznur zacisnął piętno już w 2017 roku jako jednoosobowy projekt założony z inicjatywy Setha gitarzysty Moontower co zaowocowało debiutanckim materiałem, ale dopiero w 2019 rok, przyniósł lekkie zmiany. Albowiem za mikrofonem stanął Zer0, który maczał swoje palce w niejednym wałbrzyskim składzie. Pisząc ową recenzję do składu dołączył również Psycho, najprawdopodobniej zasiądzie za perkusją podczas koncertów.

Drugi krążek "Zabić się będąc martwym" ukazał się 31 października z własnym nakładem. Materiał składa się z 5 dość ponurych utworów, które już na starcie delikatnie szokują swoimi tytułami, a to dopiero początek. Podróżując wśród tych 35 minut muzyki miałem wrażenie, że Seth wraz z kompanem Zer0 z wielką pogardą i wstrętem pragną udowodnić, że człowiek w dwudziestym pierwszym wieku ma jedynie w sobie pozostałości człowieczeństwa. Jest nic nie wartą kupą masy cielesnej, skupiającą się jedynie na wartościach materialnych. Materiał jest o wiele żywszy, a zarazem cięższy od tego co słyszeliśmy na debiucie. Ogromnie smolaste riffy potrafią niejednokrotnie zmiażdżyć nasze bębenki, wraz z perkusją, która bije jak wściekła. Wszystko to tworzy przeraźliwy black metal nie zostawiając suchej nitki na słuchaczu. Przykładem tego może być utwór "Likwidator Rodziny", a dokładnie druga część numeru, która jest faworytem na tle całego albumu. Gitary w tej połowie utworu wbijają dosłownie w ziemie! Trzeba przyznać, że najmocniejszą stroną "Zabić się będąc martwym" są zawarte w niej teksty, a dokładnie to w jaki sposób je odbierzemy, gdyż sam Seth udzielając wywiadu i odpowiadając na jedno z pytań rzekł  "Bycie martwym nie musi oznaczać bycie trupem". Tematyką zawartą w tekstach jest wcześniej wspomniana nienawiść do ludzi, brak jakichkolwiek zahamowań wobec drugiego człowieka, bądź opisują niedołężność ludzkości. Wprowadzają w stan melancholii, a nawet wręcz podsuwają myśli samobójcze. Jedno jest pewne zwykły słuchacz może od razu szykować sobie sznur.




Drugi krążek Sznura to ciężki, smolisty i brudny black metalowy materiał . Choć na pewno nie skierowany do szerszego grona słuchaczy poprzez swój ciężki klimat. Zespół objął dość ciekawy kierunek, którego brakowało na debiutanckim krążku i dumnie nim kroczy - oby jak najdłużej. A ja zanikam w melancholii ściskając sznur w dłoni podczas gdy w tle nuci "Dom bez okien".
Ocena:8/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz