poniedziałek, 20 stycznia 2020

Martwa Aura/Odour of Death - Credo In Mortem (2019)

Nigdy nie sprawdzam splitów.. zawsze wkurwiało mnie w nich to, że ledwo wczułem się w klimat grania pierwszego zespołu, a tu drugi już depcze mu po ogonie. Ale nie tym razem... ta płyta zmieniła moje podejście do tego typu materiałów.

Mowa tu o albumie Credo In Mortem, który ukazał się dzięki dwóm dumnie działającym na naszej ojczyźnie wytwórniom Putrid Cult i Under the Sign of Garazel Productions, a powstał zaświatów w pierwszym kwartale 2019 roku.

Split zaczyna Mroczna Aura. Dostajemy solidnego kopa między torby w postaci trzech dłuższych kawałków. Gregor z chłopakami zmienili lekko strukturę kapeli, od wokal po stronę muzyczną. Usłyszymy już nie tylko potężny growl, ale i efekty przechodzenia w śpiew. Oczywiście wszystko utrzymane jest w odpowiedniej ilości. Co mnie zaskoczyło to genialność riffów, które wręcz idealnie są wplątane w prace perkusji. Drugim zespołem jest Polski skład Odour of Death żyjący na ziemiach Wielkiej Brytanii. Tutaj mamy cztery kawałki w czym jeden to zwykłe outro, jeden zagraniczy kawałek – zapewne dla tamtejszych słuchaczy i dwa w rodzimym języku co wychodzi kapeli moim zdaniem najlepiej! Wciąż w głowię mam teksty pierwszej epki. Standardowo Kolan wraz z Hate oddają nam w ręce materiał wręcz bezbłędny. Mrożący krew w żyłach, a zarazem powodujący ucisk na bani. Bez sensu jest wychwalanie pojedynczo, każdego z zespołów. Obydwie hordy pokazały ogromny progres tworząc ten split, bezkompromisowy black metal wręcz przeszywający nasze nozdrza smrodem rozkładającego się truchła. Jedynymi minusami to długość... chce się więcej! A niestety obydwie kapele nie są zbytnio płodne, a wielka szkoda bo żadna z nich nie wypuściła jak dotąd słabego materiału. Najgorsze jest to, że każdy onanizuje się przy wtórnych produktach Mgły, a owego materiału nawet pewnie nie sprawdzi... 

Ocena Końcowa: 9/10 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz