Kolejnym moim gościem jest Dariusz Sieradzki w kręgu metalowców znany pod pseudonimem Shadow. Założyciel black metalowej hordy Black Altar, czy pomniejszych projektów Kriegsgott i RAUS! Ale to nie wszytko! Odnajduje jeszcze czas na prowadzenie wytwórni Odium Records i wypuszczanie coraz to kolejnych plugactw w nasze dłonie. Zapraszam do lektury!
- Czołem! Od dawna mieszkasz w Anglii? O wiele łatwiej tam żyć niż w naszej zacofanej katolickiej Polsce? Zamierzasz kiedyś wrócić do ojczyzny czy raczej odcinasz od niej kupony?
Witam. Mieszkam od
ponad 5 lat w Londynie. Żyje się rzeczywiście dużo łatwiej. Nie
to, żebym narzekał jak mi się żyło w Polsce, bo tez całkiem
dobrze. Mam tam swoje mieszkanie, miałem duże biuro nieruchomości,
pracowałem ile chciałem, ale czułem, ze to co mogłem już tam
osiągnąłem i ze przestałem się rozwijać. Dlatego postawiłem
wszystko na jedna kartę i wyjechałem. Okazało się to bardzo
trafna decyzja i tu w parę lat osiągnąłem więcej niż przez pól
życia w Polsce. Wrócę raczej dopiero na emeryturę.
- Jak wygląda tam scena black metalowa ? Słuchają tam metalu czy to raczej garstka ludzi?
Fanów black metalu
jest tam bardzo dużo, ale są to ludzie z całego świata, również
bardzo liczna grupa Polaków. Typowi angielscy fani black metalu są
znacznie bardziej otwarci na bardziej miękkie granie niż np.
Polacy. Jest dosyć dużo angielskich zespołów, które prezentują
wysoki poziom muzyczny, ale jak dla mnie nie ma tam żadnego bardzo
ekstremalnego w stylu naszych Infernal War, czy choćby Black Altar.
Nawet jak jest jakiś fragment z konkretnym pierdolnięciem lub
klimatem, to po chwili pojawia się 3 minutowe, romantyczne pit pitu,
które ciągnie się jak flaki z olejem. Jestem chyba za nerwowy na
takie rzeczy.
- Kiedy w końcu usłyszymy nowy materiał pod szyldem Black Altar ?
Nowy materiał jest
już nagrany. Nie jest co prawda długi, bo to tylko 2 utwory nagrane
na split z norweskim Kirkebrann, ale zawsze coś. Wydany powinien być
przed wakacjami.
- Wiemy, że na nowy pełnoprawny album niestety będziemy musieli jeszcze odczekać swoje. Jakie są ku temu powody? O wiele łatwiej jest wydać split niż pełny materiał?
Na to wygląda. Na
pewno dużo łatwiej jest wydać 2, 3 utworowy split niż cały
album. Różne powody się na to złożyły, brak czasu, brak
odpowiedniego składu, który by mi pomógł w komponowaniu,
interesujące propozycje na splity itp. Teraz znowu będę wydawał
wspomniany wyżej split z Kirkebrann, a później kolejny z norweskim
Vulture Lord. Teraz jednak sprawy powinny trochę przyśpieszyć, są
już 2 utwory na płytę i w przyszłym roku myślę, ze prawie cala
płyta może być skomponowana. Ponadto jakoś mam zakodowane, ze 3
płyta, to powinien być absolutnym opus magnum zespołu, każdy
dźwięk powinien być maksymalnie przemyślany, na najwyższym
poziomie i chyba podświadomie odsuwałem od siebie proces
komponowania utworów na 3 album. Jednak nadszedł już najwyższy
czas po ponad 10 latach, żeby się za to w końcu wziąć.
- Wydawanie w dzisiejszych czasach materiały takie jak split ma jeszcze jakikolwiek sens?
Ma taki sam sens
jaki miało 10, czy 20 lat temu. Ja jestem wielkim fanem splitów.
Robię je z zespołami, które znam i szanuje. Jest to również
dobra okazja żeby trochę poeksperymentować, żeby nagrać coś co
jest trochę odmienne od tego co się robi na co dzień, a oprócz
tego wzbogaca dyskografie, która u mnie wygląda dosyć ubogo.
- Trzymając się tematu splitów. W 2012 roku ukazał się „Emissaries of the Darkened Call - Three Nails in the Coffin of Humanity” z Thornspawn'em i greckim gigantem Varathron. Jak wspominasz waszą współprace? Utrzymujecie kontakt?
Tak, jak najbardziej
utrzymujemy kontakt. Nawet się widziałem ze Stefanem z Varathron
miesiąc temu, a z ludźmi z Thornspawn tez jestem w kontakcie. Będę
tez wydawał nowy album kultowego norweskiego Vulture Lord w którego
składzie jest lider Thornspawn oraz jego żona, a oprócz nich muzycy
Carpathian Forest, Urgehal. Beastcraft i Endezzma. Współprace
wspominam dobrze, ale wydanie tego splitu strasznie się przeciągało,
chyba z 5 lat. Na szczęście efekt końcowy jest bardziej niż
zadowalający i jest to wciąż bardzo mocne wydawnictwo.
- Planujesz rozpocząć koncertowanie, zdradzisz coś więcej ? Gdzie odbędą się pierwsze występy? Masz już zebrany cały zespół?
Tak, w końcu po 24
latach biorę się za to na poważnie. Mam już skład, zaczynamy
ćwiczyć, na razie każdy w domu, a po nowym roku zaczniemy grac w
sali prób. Organizator dużego festiwalu Darkness Guides Us w
Glasgow namówił mnie na występ i tam, jeśli wszystko pójdzie
zgodnie z planem, odbędzie się w listopadzie jeden z pierwszych
koncertów Black Altar. Propozycji grania jest dużo, także jak już
ruszymy, to będzie konkret.
- Co się dzieje z pobocznymi projektami Kriegsgott i Raus! Wciąż są aktywne?
Nie, można
powiedzieć, ze są martwe. Jeśli chodzi o Kriegsgott, to ukaże się
jeszcze 7” epka nagrana wiele lat temu z 2 chyba najlepszymi
utworami tego projektu oraz później kompilacja wszystkich utworów
Kriegsgott na jednej płycie. Natomiast na RAUS! obydwaj nie mamy
czasu. Ja skupiam się na Black Altar i wielu sprawach prywatnych, a
Aro na Perunwit, Lord Wind i Graveland, wiec nie sadze żeby
cokolwiek się jeszcze ukazało pod tym szyldem.
- Jak na polskiego fana przystało, muszę zapytać, czy usłyszymy jeszcze coś z polskimi tekstami ? Wciąż wracam do utworu „Widmo Śmierci” na krążku „Death Fanaticism” genialny numer.
Dziękuje. Tak,
planuje co najmniej 1 utwór po polsku na pełną płytę i pewnie
przy każdym dużym wydawnictwie będzie się pojawiało coś po
polsku.
- Jak się trzyma Odium Records? Prowadzenie wytwórni to coś w rodzaju pracy, da się z tego wyżyć czy raczej czyste hobby?
Teoretycznie można
wyżyć, ale niekoniecznie w Londynie, gdzie za sam wynajem domu
płace ok 10 tys zł. Po wydaniu Mephorash, który okazał się
absolutnym przebojem w historii Odium, postanowiłem się skupić
tylko na Black Altar i okazjonalnie wydać coś ciekawego. Wyjątek
zrobiłem dla Graveland i norweskiego Vulture Lord o którym
wcześniej wspomniałem. W Polsce kiedyś się i całą rodzinę
utrzymywałem z wytworni, ale wspomagałem się produkcja bootlegów
😉
- Co sądzisz o aktualnej scenie muzycznej w Polsce? Gdy Nergal bardziej szokuje swoimi wpisami na instagramie niż muzycznie, dwóch Batushek czy Gruzji, która zaczepia inne zespoły i wyśmiewa ich za tradycyjność gatunku.
- Będzie reedycja pierwszego dema "Na uroczysku..." ? Aktualnie jest praktycznie nie do zdobycia, a jeśli to za monstrualne ceny.
Nie
będzie. To był zupełnie inny zespół, grający inna muzykę. Nie
miałem wtedy pojęcia o komponowaniu, czy pracy studyjnej,
kształtowałem dopiero swój styl, dlatego jest tam dużo zmian
tempa, muzyka jest bardziej dark metalowa niż black, dlatego nie ma
sensu go wznawiać. Ja lubię to demo ze względów sentymentalnych,
ale nie rozumiem dlaczego inni je lubią hehe.
- Dotrwałeś do końca! Dzięki za cierpliwość, przyjęcie zaproszenia i powodzenia. Ostatnie słowo należy do Ciebie, chciałbyś coś dodać ?
Dzięki za krotka
pogawędkę. Czekajcie na split z Kirkebrann. Hail!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz