niedziela, 17 listopada 2019

Zawrat - The Flames of the Spiritual Quest (2019)

Strasznie ciężko mi było się zabrać za napisanie czegokolwiek o tym materiale jak i samym bandzie.. Tym bardziej, że w internecie praktycznie nic nie ma o "Zawrat". Dopiero po krótkiej, lecz bardzo treściwej wymianie wiadomości z założycielem projektu pomogło nieco dowiedzieć się o genezie powstania zespołu.

Zawrat narodził się w Anglii za namową Szymona z wytwórni Werewolf Promotion. Jest to jak na razie jedno osobowy skład - wciąż są namysły co do dodania nowych członków. Autor projektu zdradził, że pomimo powstaniu kilku riffów początkowo nie było planów na nic większego. Dopiero podróż do Polski dała mu ogromny zastrzyk inspiracji co zaowocowało napisaniem całych utworów, a sama nazwa projektu zrodziła się na cześć jednego ze szlaków znajdujących się w Tatrach. Wytwórni w sumie nie musiał szukać, gdyż sam nie gdyż prowadził label i handlował właśnie z Werewolf Promotion i od tego czasu utrzymywane są dobre relacje między nim, a Szymonem stąd również decyzja na wydawanie swych materiałów pod tym szyldem.

"The Flames of the Spiritual Quest" ukazał się 28 września. Warto zaznaczyć, że to druga Ep'ka wydana w 2019 roku. I tutaj zwracam szczególną uwagę na źródło "metal-archives", gdzie podane są trzy materiały. Jest to błąd i nie dopatrzenie gdyż album "Wandering in a Mystical Unity" początkowo został wydany jedynie na kasecie, a następnie na cd w formie splitu "Meditations upon the Cold Mountains" z hordami Unruhe i Flame War. Co daje nam ten sam materiał, a nie jak widać na stronie nowe wydawnictwo. Warto zwrócić na to uwagę, gdyż ja sam niestety na to się nadziałem.. - Dzięki Szymon !:)

EP'ka składa się z czterech utworów, które dają nam 23 minuty muzyki. Pierwszym utworem otwierającym powyższy materiał jest "Cryptic Tranquility", który świetnie się spisuje budując atmosferę jako dark ambient. Kolejny to tytułowy track, w którym usłyszymy wokal. Od razu słychać, że mamy do czynienia z początkującym wokalistą. Miejscami słychać nierówność głosu, bądź non stop towarzyszy mu efekt zagłuszenia - nie wiem czy był to zamierzony krok czy po prostu kwestia sprzętu. Mimo tego muszę przyznać, że ma to jakiś klimat nikt nie powiedział, że black metal to piękna muzyka. Plusem jest na pewno surowość i barwa growlu, ale duża przed nim droga by uzyskać odpowiedni efekt. Na tle instrumentalnym wypada najlepiej zamykający utwór "The Flames of the Spiritual Qust" melodyjny, nieco można podciągnąć pod twórczość Varga.

 
Całościowo "The Flames of the Spiritual Quest" niestety nie porywa czy to od strony wokalnej czy muzycznej. Brakuje tutaj punku zaczepnego, dla którego słuchacz by został na dłużej, a zarazem nie odróżnia się niczym od innych hord wykonujących atmosferyczny black metal, czyni go tym po prostu monotonnym. Mam nadzieje, że kolejny album będzie miał już obrany w pełni kierunek artystyczny, bo na pewno ma to potencjał.
Ocena: 5/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz