środa, 3 czerwca 2020

AntiFlesh - Ashes (2020) "W hołdzie dla Ojców"

AntiFlesh, to wrocławska ekipa działająca na scenie od 2013 roku. W swojej dyskografii prócz omawianego studyjnego albumu Ashes, posiadają demo, In Peccatis Nostris In Sanguine z 2014 roku i tegoroczny split Underground Covenant - Anal Terror II wydany wspólnie z zaprzyjaźnionymi kapelami.

Nie przedłużając skupmy się na krążku Ashes, na który przyszło nam czekać 7 lat od założenia ekipy. Materiał ukazał się 23 lutego, lecz dopiero po kilku miesiącach, otrzymujemy go w postaci nośnika fizycznego, a to dzięki kolumbijskiej wytwórni Tribulacion Records. Wydawnictwo składa się z 8 numerów, które w całości daje ponad półgodzinny album. Już od pierwszych minut mamy do czynienia z solidnie zagranym black metalem. Tak naprawdę trudno się do czegokolwiek przyczepić, mam wrażenie, że chłopaki z AntiFlesh dusili materiał w studiu póki nie uzyskali materiału w stanie perfekcyjnym bez jakichkolwiek potknięć. Melodyjne riffy, wraz z agresywną perkusją tworzą idealną parę. Najmocniejszym atutem albumu są spowolnienia między innymi w dwóch ostatnich utworach Act I, bądź Act II, które dodają znakomity klimat podczas odsłuchów w całości. Skupmy się na kwestii wokalnej. Vomit operuje potężnym growlem, który do znużenia przypomina wokale z islandzkich produkcji black metalowych – czy to dobrze? Dla mnie jak najbardziej! Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie przyczepił się do angielskojęzycznych tekstów.. rozumiem szansa wybicia się za granicą, ale nasz rodzimy język genialnie się prezentuje w owym gatunku muzycznym.

Podsumowując Ashes jest pewnego rodzaju bardzo udanym hołdem dla drugiej fali black metalu, zawierając przy tym elementy nowoczesnego grania. Nie jest to przełomowy album na polskiej scenie metalowej, ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi ..

Tak na sam koniec, osobiście widziałbym zespół w nieco bardziej rytualnych odłamach black metalu. A to wszystko przez klimatyczny growl wokalisty.

Ocena Końcowa: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz