Rivers Like Veins - Jesienne Mgły Ostatnich Oddechów (2017)
Ten nietypowy, a zarazem
dość ciekawy Krakowski projekt zadebiutował pierwszym materiałem
w postaci Ep'ki 9 października 2017 roku. Dzięki polskiej wytwórni
Werewolf Promotion, w postaci klasycznego jawelcase i formacie
cyfrowym co aktualnie nie jest niczym nowym . Ciekawostką jest to że
oba wydania różnią się okładką, a finalnie na płycie znalazł
się jeden dodatkowy utwór. Band tworzony jest przez dwie osoby.
Icyvr'a który odpowiedzialny jest za wszystkie instrumenty i główny
wokal. Drugim członkiem jest kobieta ukrywająca się za pseudonimem
A.Bouillanne odpowiadająca za drugą warstwę wokalną. Pisząc ten
tekst zespół ma już na koncie split z zespołem Stworz o którym
pozwolę sobie lekko wspomnąć, gdyż nie widzę sensu opisywać tych
dwóch wydawnictw oddzielnie.
Na materiale dostajemy
mieszankę dosyć dziwnego połączenia. Płytę możemy podzielić
na trzy podgatunki tematyczne: instrumentale, klasyczne utwory black
metalowe czy kolejne dwa tytuły w klimacie ambientowym wspomagane
kobiecym wokalem. Jeśli chodzi o utwory w pełni black metalowe od
pierwszego odsłuchu skojarzenie miałem z twórczością Varga i
jeśli rzeczywiście Burzum jest aspiracją dla zespołu bardzo
dobrze im to wychodzi. Utwory instrumentalne również są na plus,
wywołują fajną otoczkę klimatyczną. Jedynie ambientowe utwory
nieco na minus według mnie nie trzymają się w parzę z resztą
utworów.
Jeśli chodzi o wokal damski jest dość nietypowy,
usłyszymy go w dwóch utworach jako recytację, bardzo możliwe
jakiejś poezji który momentami wplątany jest w wokal Icyvr'a,
ale wtedy jest strasznie nie wyraźny. Właśnie ten wokal kobiecy
może lekko odstraszyć słuchaczy, co innego już jest na splicie,
słychać dopracowanie choć ja osobiście partię wokalną dał bym nieco głośniej. Męski wokal pozostawiam bez zastrzeżeń, growl
którym operuje od razu przypadł mi do gustu, mimo że rzadko kiedy
zrozumiemy słowa które są w rodzimym języku. Teksty natomiast
opisują naturę na przemian z upadkiem kulturowym bądź społecznym.
Widać że wokalista ćwiczy swoje gardło co możemy usłyszeć na
kolejnym materiale z 2018 roku i oczywiście ten fakt cieszy.
Podsumowując:
Jak na pierwszą ep'ke
jest to dobry materiał lecz nieco chaotyczny. Zespołowi nie można
na pewno zarzucić braku pomysłu na siebie, który jest oryginalny,
ciekawy i co jest najważniejsze z kolejnym materiałami ulepszany.
Mam nadzieje że w zbliżającym się albumie, który datowany jest
na koniec czerwca usłyszymy w pełni obrany i dopracowany przez nich
kierunek, za co trzymam kciuki. Od siebie jedynie dodam, że cholernie
szanuje wszystkie projekty od tak zwanego „Twórczaru” na pewno
nie odpuszczę sobie żadnego z ich materiałów.
Ocena Końcowa: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz